Wielkimi krokami zbliżają się święta... cudowny, magiczny czas, który
dorosłym kojarzy się z rodzinną atmosferą, potrawami, które jadamy raz do roku,
Pasterką, kolędami, a który dzieciom kojarzy się prawie i wyłącznie z
prezentami i Mikołajem.
Telewizja, ta polska i ta włoska, bombarduje nas reklamami najbardziej
wymyślnych zabawek, a nasze dzieci „łykają” te wszystkie nowości jak złota
rybka pokarm rzucony na wodę w akwarium... Nie znoszę reklam na kanałach dla dzieci,
a jeszcze bardziej przerywania programów dla dzieci reklamami! Po prostu nie
jest to uczciwe w stosunku do odbiorców, którymi są nieświadome dzieci, które
nie zarabiają pieniędzy, by potem móc spełnić swoje przyziemne marzenia i kupić
wszystkie te „wypasione” zabawki, którymi się i tak potem nie bawią.
Chciałabym się podzielić z Wami moimi doświadczeniami w rozdawaniu
prezentów i przedstawić mój punkt widzenia, jak się do tego zabrać.
Ilość czy jakość
I jedno i drugie, ale z umiarem. Dzieci lubią dostawać dużo. Co nie znaczy,
że mamy im dać 10 prezentów pod choinkę. Ale kupując np. komplet „winxowych”
czy „puchatkowych” ubranek, szalików czy skarpetek, możemy je zapakować osobno.
Kupując kredki czy farby kupmy też blok i zróbmy z tego dwa prezenty do
odpakowania. Chcemy kupić książeczkę i film o podobnej treści – róbmy zawsze 2
prezenty.
Co do jakości.. jestem za prezentami, które są dobrej jakości, nie rozwalą
się do razu, są edukacyjne i nie musimy się na nie zapożyczać, są odpowiednie
do wieku dziecka, które nimi pragniemy obdarować.
Prezent dla dziecka czy dla
rodzica?
Często wujkowie, ciocie, babcie i dziadkowie zadają sobie to pytanie.
Zastanawiają się czy kupić dziecku coś
praktycznego, np. ubranie i tym samym, poratować
budżet rodziców czy zabawkę, która zazwyczaj najbardziej uszczęśliwia dziecko. Najlepiej wcześniej
zapytać rodziców, o czym marzy malec i poszukać czegoś, co nie sprawi, że
będziemy głodować przez tydzień, a sprawi radość dziecku.
Zdarza się też, że rodzic kupując zabawkę dziecku, myśli o tym, że fajnie będzie się nią bawić,
albo, że on nigdy takiej nie miał, a dziecko
potem w ogóle nie jest nią zainteresowane. Kupując zabawki bierzmy zawsze pod
uwagę to, co interesuje nasze pociechy, a nie co podoba się nam, dorosłym.
Co zrobić z listem do
Mikołaja?
Większość dzieci pisze lub rysuje
swoje listy do Mikołaja, które my potem niby wysyłamy... Na tej liście są
czasem tak marzycielskie prośby, że aby je zrealizować trzeba by zaciągnąć
kredyt w banku, co najmniej jak na
mieszkanie. Co w takim razie zrobić, by
zadowolić dziecko i jednocześnie poradzić sobie finansowo? Napiszmy list od
Mikołaja do naszego dziecka i powiadommy w nim nasze dziecko, że w tym roku
Mikołaj postanowił inaczej J. Wam zostawiam idee, co dokładnie napisać
Waszym dzieciom, wierzę w Waszą kreatywność!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz