Ostatnio czytane

środa, 21 listopada 2012

Swędzący temat...


Wesz ludzka

Od kiedy rozpoczął się rok szkolny, najchętniej podejmowanym tematem i najczęściej wzbudzającym dyskusję są wszy. Informację o pojawiających się w szkole wszach rodzice otrzymują nieco częściej niż informacje o strajkach. 

Średnio raz w tygodniu czytamy w "Libretto di comunicazioni", że "si sono verificati i casi di pediculosi". Jako dziecko złapałam wszy, ale nigdy ich nie widziałam. Oglądam głowę mojego dziecka i sama nie wiem czego szukać, a jednocześnie boję się to coś znaleźć.

Małej jeszcze w przedszkolu wytłumaczyłam, żeby nie dotykała swoją główką głów innych dzieci, że jak widzi dzieci, że się drapią po głowie, nie powinna się do nich zbliżać. Smaruję jej skronie maścią z tymiankiem i trzymam kciuki, żeby nie wlazły w jej włosy. 

Ale za każdym razem kiedy idę po nią do szkoły i słyszę mamy, że oto znowu się pojawiły te paskudztwa, to po prostu mam wrażenie, że wszystkie oblazły właśnie mnie. Dziś niektóre mamy przyznały, że z ich dzieci wszy przeszły na nie. Nie pomogły siwe włosy niektórych z nich, ani farbowanie włosów co dwa tygodnie - jak się pojawiły u dzieci tak i u nich. Jedna z mam stwierdziła, że ktoś jej powiedział, że wszy pojawiają się w czystych głowach, więc chyba przestanie dziecku myć włosy 2 razy w tygodniu. Druga sobie przypomniała, że kiedyś mówiono, że wszy to efekt brudu. Odważyłam się powiedzieć, że epidemia wszawicy to efekt nieodpowiedzialności rodziców. Że w Polsce dziecko, które miało wszy było wysyłane do domu i miało nie wracać dopóki wesz nie zniknie. Mamy przyznały mi rację, ale z drugiej strony, stwierdziły, że dziecko musiałoby w domu siedzieć parę dni i stracić lekcje. 

Zatem jeśli znajdzie się u dziecka wszy, należy kupić w aptece środek odwszający, dokonać "oczyszczania" i na drugi dzień normalnie dziecko wysłać do szkoły. Co nie zginie to przejdzie na innych. Po ośmiu dniach powtórzyć "oczyszczanie" by dobić ewentualne pozostałości. I przez cały rok sprawdzać często głowę dziecku i reszcie rodziny, bo efekt dobicia pozostałości nie trwa wiecznie i te, które się uratowały na głowach innych, mogą z powrotem wrócić na głowę naszego dziecka...

Macie jakiś sposób na ten problem? Podzielcie się z innymi!

Kto o wszy ludzkiej chce wiedzieć więcej polecam wikipedia.

1 komentarz: