Wczoraj znowu przeczytałam o tragedii z dzieckiem w roli głównej. Dziesięciolatek popełnił samobójstwo... Mam dreszcze na samą myśli, że moje dziecko mogłoby coś takiego zrobić. Zastanawiam się co mogło się stać, żeby tak niedojrzały człowiek mógł targnąć się na swoje życie...
Sytuacja miała miejsce we Włoszech, ale myślę, że to akurat nie ma znaczenia. Pamiętam przypadek sprzed kilku lat... Były uczeń szkoły, w której kiedyś pracowałam, w wieku 16 lat rzucił się z dachu wieżowca... 18 latka, którą poznałam we Włoszech próbowała popełnić samobójstwo rzucając się z okna swojej szkoły... Ale 10 latek??
Dzieci są owocem naszej miłości lub rezultatem naszej nieświadomości seksualnej, świadkami naszych niepowodzeń, naszych kłótni, powiernikami naszych, wydawałoby się małoistotnych, opinii o ich ojcach, matkach, rodzeństwie, przyjaciołach, nauczycielach... Są wiatrakami napędzanymi przez nasz słowotok bez sensu, którego nie rozumieją, a który sieje spustoszenie w ich niedojrzałej świadomości... To my jesteśmy winni ich tragedii, miejmy uszy i oczy otwarte, nic nie dzieje się nagle, dzieci są książkami, w których my rodzice powinniśmy umieć czytać, rozmawiajmy z naszymi dziećmi i od początku uczmy je rozmawiać z nami...
tutaj znajdziesz informacje dotyczące wychowywania dzieci przez pryzmat wielu lat studiów, doświadczeń zawodowych i bycia mamą. Jeśli masz ochotę podzielić się z innymi Twoimi problemami lub poprosić o radę - napisz do mnie ada.odpowiada@gmail.com
Ostatnio czytane
-
Mały Dyzio i mała Zuzia, tak ich nazwijmy, mają mamę Polkę, tatę Niemca, a mieszkają we Włoszech. Być może nie byłoby w tym nic dziwnego...
-
No tak... ciagle leje, bardziej jesiennie niż wiosennie za oknem... człowiek zalatany codziennością, nic dziwnego, że jak dziś weszłam na mo...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz